
Od wielu ludzi słyszę, że podobają im się moje rysunki, ale się ich boją. Dziwi mnie to zawsze, bo rysowanie jest dla mnie jak rozrywka. Biorę kartkę, pisak, zaczynam skrobać i daję się wyciągnąć, jak na spacer po lesie. Można trafić na miękką polanę albo myśliwego, który pomyli Cię z dzikiem. Czysta radość rysowania. Nigdy nie wiem, co się tym razem z tego wyłoni. Przeważnie jakieś stworki :) Kiedyś chciałem zostać malarzem, ale z czasem te chęci się gdzieś ulotniły.
Nie pomogły nawet intencje niesione już od ponad trzydziestu lat przez mojego ojca w corocznej pieszej pielgrzymce do Częstochowy. Mam kłopot w porozumiewaniu się z ludźmi, trochę nie umiem rozmawiać, więc kartonik A4 i cienki pisak pomagają mi się pokazać. Można to robić praktyczne wszędzie i w różnych okolicznościach. Rysuję, bo lubię i wcale nie chcę nikogo straszyć!.